Proste podsumowanie 2020 roku

Proste podsumowanie 2020 roku


Można byłoby zastanawiać się, po co komu kolejne podsumowanie - czy już inni nie podsumowali wszystkiego, co trzeba? Otóż nie, bo każde podsumowanie jest czyjeś, a ja mam potrzebę napisania własnego. A nie wiedzieć czemu, mam poczucie, że to spojrzenie wstecz - zwrócenie uwagi na to, co mimo okoliczności, udało mi się skończyć i zrobić w 2020 roku - pozwoli mi z większą motywacją i wdzięcznością wejść w Nowy Rok. 

Czy 2020 rok był łatwy? Nie. Ale nie chcę skupiać się tu na tym wszystkim "Złym", co nam zafundował. Każdy przeżył swoje trudne chwile, strachy i zwątpienia. W tym roku jednak wydarzyło się także wiele dobrego. 

Co by to było bez filtrów w messengerze ?


To był rok, kiedy nauczyliśmy się, albo przypomnieliśmy sobie wartość relacji z drugim człowiekiem. Tęskniliśmy za tymi całkiem bliskimi i tymi dalszymi znajomymi. Rozmawiałam z rodziną przez video i doceniłam sobie jak cenne jest kiedy możemy usiąść obok siebie i położyć dłonie na tym samym stole. Jaką wartość ma wypicie razem kawy na żywo, a nie przez połączenie przez telefon. 

To był rok, w którym zobaczyłam, że życie ludzkie jest kruche, że to nie prestiż, wspaniała praca i posiadanie wszystkiego, czego się chce dają wartość. Tak łatwo jest stracić zdrowie - w tych chwilach docenia się to, co najprostsze i najmniejsze. Widzi się jakąś wartość mają proste codzienne czynności, spotkania i rozmowy. 

To był rok walczenia z emocjami - rok, kiedy uczyłam się, że uspokojenie swoich wahających się uczuć to naprawdę sztuka. To był czas zauważania drobnych, dobrych rzeczy i cieszenie się nimi. To był rok, kiedy uczyłam się nie wybiegać myślami do przodu, ale przeżywać każdy dzień jak najlepiej potrafiłam. 

To był rok kiedy pierwszy raz posadziłam swoje własne rzodkiewki i truskawki. Kiedy zrozumiałam, że chyba nie zostanę ogrodnikiem, ale są jakieś nieliczne gatunki roślin, które nie umierają u mnie (dla ciekawych - to paprotki i kaktusy).


w 2020 skończyłam studia i zaczęłam kolejne - takie, które mnie fascynowały, ale długo bałam się podjąć ryzyko i zacząć drugi kierunek. 

Takie świętowanie po obronie 


W 2020 roku nauczyłam się obchodzić z ciastem drożdżowym i zrobiłam najlepsze w życiu bułki z czekoladą. 

Nie wiem ile przeczytałam książek, ani ile filmów i seriali obejrzałam. Nie wiem, ilu nowych słówek po włosku się nauczyłam. Ale rozwijałam się w swoim tempie i szłam do przodu, nawet jeśli małymi krokami. 

Skończyłam za to oglądać kultową Grę o tron, Friends i całą serię Marvela - a to spowodowało, że zdecydowanie wzrosło moje zrozumienie popkulturowych odniesień, memów i gifów :) 

W tym roku wreszcie przemalowaliśmy ciemno-bordowe ściany na piękny, piaskowy kolor - kompletnie odmieniając oblicze mieszkania. 

Pierwszy raz pojechałam na farmę dyni i kupiłam piękne okazy w różnych kolorach - nawet takie całkiem białe. 

Jedynie 

Świętowałam drugą rocznicę ślubu i 24 urodziny - z tej okazji udało mi się zrobić nawet ciasto cytrynowe, na które nigdy nie miałam czasu :) 


Chociaż podróżowanie w tym roku nie było łatwe udało nam się odwiedzić piękne miejsca w Polsce - zamki i zakamarki Kotliny Kłodzkiej, Bory Tucholskie, oczywiście nadmorskie kurorty Władysławowo i Gdynię :) Spotkaliśmy się nawet z Kopernikiem w Toruniu. 

Hel 

Nawet Kopernik dba o bezpieczeństwo w maseczce :)



Kłodzko 


To był dobry rok. Nie był łatwy, ale był dobry. Dlatego, że takim chcę go zapamiętać, na tym, co dobre się skupić, zobaczyć jaką łaską i dobrem jest to, że przetrwałam go ja i moi bliscy. 

Dlatego podsumowując ten rok, chcę zapamiętać to, co dobre i szczęśliwe i budować w sobie postawę wdzięczności. A jeśli takie podejście jest Ci bliskie zapraszam, podziel się w komentarzu czymś dobrym, co zdarzyło się Tobie w 2020 :) 

A tymczasem idę planować, co pięknego spróbuję zrobić w tym nowym 2021 roku i może pojawię się niedługo, żeby się tym podzielić :) 






Copyright © Życie Proste , Blogger