Sztuka kłócenia się

Sztuka kłócenia się





Nie ma dwójki idealnie dobranych ludzi, żyjących ze sobą na co dzień, między którymi nie pojawiałyby się co jakiś czas spięcia i konflikty. Tak, jak już kiedyś pisałam we wpisie o komunikacji, każdy z nas jest inny, ma ukształtowany przez różne czynniki charakter i osobowość, inne preferencje i inaczej odbiera otaczającą go rzeczywistość oraz wysyłane do niego komunikaty. Możemy oczywiście znaleźć kogoś, kto będzie do nas bardzo podobny, ale raczej mało prawdopodobne, że będzie identyczny :) 

Zdarzają się z pewnością sytuacje, kiedy kłótnie między jakąś parą (w związku, ale też na przykład między parą przyjaciół) są bardzo rzadkie, albo praktycznie nie występują. Ośmielę się jednak postawić teorię, że konflikty są nam potrzebne, a kiedy zupełnie nie występują, któraś ze stron po prostu nie jest do końca sobą. Być może się z tym nie zgodzicie - chętnie poznam Wasz punkt widzenia :) 

Konfliktów może nie być kiedy któraś z osób ich unika, na przykład dlatego, że boi się utraty lub załamania się relacji, lub boi się wyrażać swoje zdanie i przyjmuje wszystko, nawet jeśli coś jej nie do końca odpowiada. Może to być też wynik zobojętnienia - kiedy nie zależy nam na jakiejś relacji nie chcemy doprowadzać do konfliktu, bo nie czujemy potrzeby poprawiania jej w jakikolwiek sposób. Z drugiej strony z pewnością można trafić na osoby, które do konfliktów doprowadzają specjalnie i z premedytacją.  





Za konflikt nie chciałabym uważać jedynie strasznych kłótni z rzucaniem przedmiotami i trzaskaniem drzwiami, ale wszelkie niezgodności, nieporozumienia, niedogadane sprawy i sytuacje, kiedy dwie strony nie zgadzają się ze sobą. Niezależnie od skali i źródła konfliktu, warto traktować go jako szansę na poprawienie sytuacji, rozwój i przede wszystkim nauczyć się, jak się kłócić, żeby skończyło się zmianą na lepsze, a nie rozstaniem... 



Jeśli coś jest nie tak, mów o aktualnym problemie,

a nie o wszystkich problemach jakie się do tej pory pojawiły. To jest bardzo ważne, żeby skupić się na tym, co w tej chwili nie gra, co Cię zdenerwowało, zasmuciło TERAZ. Skup się na tym, spróbujcie jakoś to wyjaśnić. Jeśli będziecie mieli jeszcze chęć na rozmowę, możesz poruszyć ewentualnie coś, co jeszcze nie zostało rozwiązane wcześniej. Lepiej jednak nie wypominać drugiej osobie wszystkiego zła świata i krzywd sprzed 5 lat... Nie poruszaj też dziesięciu kwestii naraz. Jeśli druga osoba na przykład zapomniała o czymś ważnym, zapytaj dlaczego, co się stało, ale nie atakuj jej dodatkowo wyrzutami, że miesiąc temu nie pozmywała naczyń ;) 

Zawsze, wszędzie, wszystko to słowa, które bardzo rzadko są prawdziwe... 

"Ty się zawsze spóźniasz!", "Tak? A Ty za to nigdy nie potrafisz odpuścić i wszystkich oceniasz." Najczęściej te słowa mogą znaleźć wyjątki, na przykład kilka raz ktoś się nie spóźnił, więc poczuje się dotknięty taką oceną. Poza tym pokazujemy w ten sposób, że oceniamy daną osobę w sposób całkowity, nie dopuszczając nic pozytywnego w danej kwestii i możemy naprawdę urazić kogoś tak go podsumowując. Lepiej zabrzmi jeśli powiemy "Bardzo często się spóźniasz..." albo "Rzadko mi odpuszczasz...." 




Czy potrafisz utrzymać emocje na wodzy? 

Krzyk, płacz, trzaskanie drzwiami, rzucanie rzeczami, tupanie nogą... To wszystko niekontrolowane emocje, które szczerze mówiąc wcale nie tak prosto opanować. Jeśli jednak chcemy się z kimś dogadać i jakoś rozwiązać problem, a nie tylko zwrócić na siebie uwagę, postawić się w roli ofiary i fochać dobrze jest uczyć się jak rozmawiać ze spokojem. Dzięki temu zamiast histerycznych krzyków możemy odezwać się do naszego rozmówcy w sposób opanowany, powiedzieć coś spokojniej... milej. To, w JAKI SPOSÓB coś powiemy jest równie ważne, jak to CO powiemy. Jeśli ktoś zaczyna Cię atakować na pewno masz mniejszą ochotę współpracować, niż jeśli rozmawia z Tobą spokojnie. 


Zasada stara i powtarzana tak często, że aż niesamowite, że jeszcze nie wszyscy o tym wiedzą 

- nie atakuj osoby ale mów o zachowaniu. 

W praktyce, nie mów swojemu facetowi, że jest głupkiem, albo swojej dziewczynie, że jest niezrównoważona (przykłady skrajne dla podkreślenia dramaturgii) - powiedz mu, że jego zachowanie było nieprzyjemne, a jej, że kiedy tak wybucha złością to zachowuje się bardzo nieprzyjemnie. Określając kogoś okazujemy mu brak szacunku i krzywdzimy, oceniając zachowanie pokazujemy danej osobie, że zależy nam na niej i akceptujemy ją - ale nie jej działania.

Ochłoń zanim powiesz coś, czego będziesz żałować. 

To zasada, którą stosuję u siebie i zwykle się sprawdza. Okropnie nie lubię się kłócić...Wiem jednak, jak bardzo niewyparzony mam język, więc jeśli już dojdzie do jakiejś sytuacji konfliktowej nie mówię od razu co myślę. Staram się odczekać jakiś czas, przemyśleć sobie sytuację, powiedzieć sobie w głowie, to co chcę powiedzieć na głos. Zwykle po jakimś czasie, paru godzinach udaje mi się ochłonąć na tyle, że nie wypowiadam połowy słów, które padłyby, gdyby odezwała się od razu. To pozwala uchronić się przed wieloma krzywdzącymi słowami... Oczywiście nie zawsze jest taka możliwość, aby odczekać dzień. Zawsze jednak można powiedzieć "Daj mi chwilę, muszę przemyśleć co chcę Ci odpowiedzieć". To już coś ;) 


Prawda jest taka, że żeby się dogadać potrzeba chęci i dobrej woli z dwóch stron... ale już zmiana z Twojej strony może spowodować, że druga osoba nie będzie aż tak zacięta, a kłótnie na poziomie huraganów uda się przetrwać w spokojniejszej atmosferze i bez żadnych ofiar w ludziach :) 

Czy macie swoje sposoby, jak się mądrze kłócić? Czy może jesteście z tych, którymi zawsze i wszędzie kierują emocje? Dajcie znać ! 

Tymczasem nie kłóćcie się, jeśli naprawdę nie trzeba, a jeśli już to mądrze! :)


















Co ludzie powiedzą...

Co ludzie powiedzą...


Nie od dziś wiadomo, że człowiek jest istotą społeczną, pisał o tym już Elliot Aronson. Co to właściwie znaczy? Według definicji człowiek potrzebuje, szczególnie w początkowym i końcowym okresie swojego życia przebywania w jakiejś grupie osób, które pomagają mu, uczą go jak radzić sobie z podstawowymi kwestiami oraz opiekują się nim. Co więcej ta teoria mówi, że człowiek lepiej rozwija się w społeczności i może tylko w niej zaspokajać swoje potrzeby oraz, że przekazywana przez społeczność wiedza, tradycje i reguły postępowania w jakiś sposób kształtują jednostkę, jako osobę. 

Oczywiście każdy z nas zna osoby, które preferują samotny tryb życia, ale nawet one były przez kogoś wychowywane i z kimś się komunikują – tego raczej nie da się uniknąć J

Także psychologia potwierdza, że nasze środowisko to jeden z najważniejszych czynników, które kształtują i wpływają na naszą osobowość. Zależy ona od miejsca, w jakim się wychowaliśmy i osób, które nas wtedy otaczały, oraz od tego, z kim w czasie całego życia mieliśmy kontakt. 




Powinniśmy jednak zwrócić uwagę na to, że nie zawsze ten wpływ, jaki mają na nas inni jest dla nas dobry. Przykładem mogą być wychowywane w patologicznych domach dzieci, lub osoby, które pozbawione czułości i opieki w dzieciństwie mają, jako dorośli trudności w okazywaniu emocji i przyjmowaniu ich.

Skoro więc ten wpływ może być negatywny, czy może być też zbyt intensywny? Czy inne osoby mogą nas w jakiś sposób przytłoczyć, hamować, blokować? Myślę, że tak. Ile razy słyszeliśmy historie osób, które chciały zrobić coś „innego” niż robiły zwykle, lub co robiło ich otoczenie, ale ich znajomi, rodzina próbowali ich zatrzymać, ponieważ coś nie mieściło się w znanych im normach. To nawet tak znane nam dzisiaj postaci jak Marilyn Monroe, Harrison Ford czy (uwaga!) Walt Disney podejmując próby zrobienia czegoś wielkiego były hamowane. Słyszeli, że nie mają dość talentu, wyglądu albo kreatywności, żeby zajęli się czymś przyziemnym – na przykład Marilyn Monroe zasugerowano, aby została sekretarką, a nie próbowała bawić się w aktorstwo. Jednak dzięki temu, że osoby te nie pozwoliły opiniom innych ludzi pozbawić ich marzeń możemy teraz zachwycać się piękną Marilyn, oglądać Indianę Jones ‘a czy bawić się przy filmach Disney ’a.

Co powiedzą inni? Jak zareaguje moje otoczenie, znajomi, dziewczyna i mama. Co muszę zrobić, żeby nikt nie miał mi niczego za złe, żeby zachować dobre relacje z każdym. 

Jeśli zadajesz sobie takie pytania, zatrzymaj się i pomyśl, czy naprawdę chcesz żyć według czyichś oczekiwań? Nie zrozumcie mnie źle, czasem czyjś głos rozsądku może nam uratować życie, ale czasem ciągłe zastanawianie się, co pomyślą inni może nas bardzo zablokować. 

Takie podejście powoduje również ciągłe życie w stresie, dlatego że różni ludzie chcą od nas różnych rzeczy, a my nie jesteśmy w stanie sprostać im wszystkim. Ciągłe zastanawianie się, czy ktoś nie poczuje się odrzucony, jeśli odmówię, lub czy ktoś nie będzie zgorszony, jeśli zrobię coś innego niż wszyscy sprawia, że nie cieszymy się z tego, co robimy i nie czujemy się swobodnie.




To wszystko, to przemyślenia z mojego własnego podwórka. To właśnie ja jestem taką osobą, która chce zadowolić wszystkich i nikogo nie urazić jednocześnie. Niestety odkrywam coraz częściej, że taki sposób życia powoduje frustrację tak wielką, że w pewnej chwili zupełnie już nie wiadomo co zrobić. 

Mój sposób to konsultowanie pomysłów i planów z osobami, które są mi najbliższe i których opinię najbardziej cenię, przemyślenie ich rad i odpowiedzi, ale później działanie zgodnie z moim przekonaniem  i tym w co wierzę - zwykle na tym etapie podejmowania decyzji modlę się o jakieś wsparcie z góry :)  Dzięki temu moi bliscy czują się potrzebni i docenieni, ponieważ zwracam się do nich o radę, ale ja czuję się wolna w swoich wyborach, bo prawo do ostatniego słowa zostawiam sobie samej i temu do czego mam przekonanie :)





 


5 nawyków, które pozbawiają Cię czasu

5 nawyków, które pozbawiają Cię czasu



Był taki czas kiedy uważałam się za super zorganizowaną osobę, która ma plan na każdą ewentualność i dobrze wykorzystuje swój czas. Ostatnio idzie mi to zdecydowanie gorzej niż w przeszłości. Może wynika to z tego, że im więcej wolnego mamy czasu tym łatwiej wpaść nam w pułapkę o nazwie "mam mnóstwo czasu, więc mogę to zrobić później", a może po prostu w którejś chwili to całe planowanie i organizacja stała się dla mnie zbyt pochłaniające... Trudno było mi zrobić coś spontanicznie, albo pozwolić żeby sprawy potoczyły się swoim torem, na który nie miałam wpływu, bo wszystko chciałam mieć pod kontrolą i nic nie mogło iść inaczej niż planowałam! Tak, kiedy zrozumiałam, że niektóre rzeczy muszą się wydarzyć i nie mogę na nie wpłynąć, oraz że czasem trzeba po prostu odpuścić i zmienić plan, albo pójść na żywioł bez planu trochę zluzowałam. 

Nadal lubię planować sobie różne rzeczy, jestem największą fanką list "to-do" jaką spotkaliście, robię listy "co spakować" kiedy gdzieś jadę uwielbiam robić listy zakupów. Uważam też, że dobre planowanie czasu, dnia, zadań to naprawdę świetna sprawa, ułatwiająca nam życie i pozwalająca na tak zwane podniesienie efektywności działań ;) Zdecydowanie jednak nie jestem już typem śpiącym z kalendarzem pod poduszką ;P Zakradło się do mnie jednak sporo nawyków, wynikających właśnie z nadmiaru wolnego czasu i poluzowania sobie plannera, które zaczęły mi utrudniać kończenie pracy na czas i generalnie pracę - nie tylko zawodową, której aktualnie nie mam, ale i na studia i w moich własnych celach, kursach i projektach. 

Z nawykami problem polega na tym, że jak już się napatoczą, to trudno jest się ich pozbyć. Podobno żeby skończyć z jakimś złym nawykiem trzeba go zamienić na inny - dobry. Myślę też, że samo uświadomienie sobie, że coś co robimy często odruchowo, bez przemyśleń może nam pomóc w zwalczeniu tego. Jeśli wiem już, że coś co robię mi szkodzi i jest złe dla mnie to kiedy będę to robić zaczną się pojawiać wyrzuty sumienia (ja tak mam...proszę powiedzcie, że nie tylko ja!), które zabijają przyjemność z danej rzeczy! 

Możemy też zaplanować sobie lepiej czas żeby nie mieć tyle czasu na te złe nawyki, albo rozpisać sobie tak zwany "habit tracker"*(wyjaśnię na końcu artykułu, zostańcie ze mną) do kontrolowanie dobrych i złych nawyków :) Jeśli mieszkamy z kimś, możemy też poprosić o delikatne "sprawdzanie" nas przez tą osobę lub o pomoc w zrywaniu z nawykiem. Jednak myślę, że nawet jeśli ktoś będzie chciał nam pomóc, musimy najpierw sami chcieć coś zmienić i mieć do tego motywację. A tą motywacją powinien być fakt, że zmiana nawyków prowadzi do: 

  • większej ilości czasu, który możemy dobrze wykorzystać 
  • lepszego zdrowia jeśli nasze złe nawyki je psuły 
  • poprawy naszego samopoczucia i samooceny 
  • i  wielu innych rzeczy, zależnie od Twojej sytuacji! 
Pozwolę Wam dziś zajrzeć w moją codzienność i jak na spowiedzi opowiem Wam o nawykach, które pochłaniają mi cenny czasu, który mogłabym o wiele lepiej wykorzystać, prawdopodobnie odwlekając mój sukces w różnych dziedzinach daleko, daleko w czasie.... Jeśli ktoś z Was rozpozna w tych rzeczach siebie dajcie znać w komentarzu i powiedzcie czy jakoś z tym walczycie. 





Kompulsywne oglądanie Netflixa/Youtube'a

Moja zmora... Zwykle zaczyna się od "obejrzę jeden odcinek a potem wezmę się do pracy". Czasem też "obejrzę sobie coś dopóki jem śniadanie/obiad, przecież i tak nie da się pracować jedząc zupę!". Zdarza się, że faktycznie udaje mi się poprzestać na jednym odcinku lub tylko kawałku, jednak często oglądam zdecydowanie więcej niż bym chciała. Nie liczę tutaj oglądania czegoś wspólnie z M. na przykład popołudniu czy wieczorem, bo to traktuję jako pewną formę spędzania wspólnie czasu. Ale oglądanie czegoś przy śniadaniu albo między robieniem innych rzeczy bardzo rozbija i o wiele trudniej mi potem coś skończyć, czy wrócić do pracy. I to najbardziej o to wybicie się z "rytmu pracy" chodzi. Inną sprawą jest binge watching...ale to raczej nie ja - zwykle potrafię się ogarnąć po kilku odcinkach :p 



Sprawdzanie "co tam słychać na świecie" - zbyt często 

O tym, że Facebook wciąga wiemy już wszyscy, nie każdemu to przeszkadza ;) Ja czasem idąc za myślę, co tam słychać w świecie przeglądam sobie Facebooka, jakieś wiadomości, e-maile itd. Niestety często jeden interesujący link prowadzi do kolejnego i zamiast szybkiego doinformowania się, spędzam pół godziny na błądzeniu po różnych stronach. Może pomocne byłoby wyznaczenie sobie 10 minut na przejrzenie takich rzeczy z zegarkiem w ręku, inaczej bardzo łatwo się wciągnąć. Wiadomości też polecam ograniczać.. nie mówię, żeby nie czytać ich wcale, większość osób chce wiedzieć mniej więcej co się dzieje, ale sprawdzanie ich co 5 minut naprawdę nie jest konieczne. Teraz w czasie gdy bardzo dużo się dzieje, zmieniają się zarządzenia i wytyczne oczywiście dobrze być na bieżąco - ale nawet teraz raz dziennie wystarczy aby nic nam nie umknęło :) Przy okazji - sprawdzajcie informacje w kilku źródłach i uważajcie na fake newsy! 



Multitasking

Przepraszam wszystkich fanów, ale ja się już po prostu na niego nie zgadzam... Wydawać by się mogło, że robienie kilku rzezy na raz spowoduje, że skończymy szybciej, ale to nie działa w ten sposób - przynajmniej w moim przypadku. Niestety kiedy zaczynam robić kilka rzeczy na raz to opóźniają się wszystkie, poza tym mam wrażenie, że ich jakość cierpi. Multitasking sprawdza się u mnie jedynie w przypadkach takich jak słuchanie muzyki w tle do takich czynności jak sprzątanie, pieczenie albo coś innego co nie wymaga aż takiego skupienia. Czasem słucham muzyki kiedy piszę, ale czasem mi wtedy przeszkadza. Zauważyłam, że nawet jeśli chcę zrobić kilka rzeczy to i tak przez jakiś moment muszę skupić się na jednej, więc lepiej od razu zaplanować pracę nad poszczególnymi sprawami. Myślę, że wtedy czas jest lepiej zagospodarowany :) 




Zbyt wiele czasu poświęconego na ... planowanie 

Czasem zdarza mi się tak długo rozmyślać nad rozplanowaniem czegoś, że brakuje mi czasu na faktycznie zrobienie tego. Jeśli masz do zrobienia jakieś drobne rzeczy, zajmujące kilka minut zrób je od razu, a dopiero te naprawdę duże rozplanuj na jakieś bloki pracy, czy na kilka etapów. Dobre planowanie powinno nam oszczędzać czas i pomagać go optymalnie wykorzystać, a nie go pochłaniać. :) Jestem pod ogromnym wrażeniem osób, prowadzących piękne kalendarze albo Bullet Journall, ale w ich przypadku czasochłonne tworzenie sobie tych pięknych rozpisek jest przyjemnością, potem jednak planowanie w nich jest łatwe i przejrzyste - takie przynajmniej jest założenie. Trzeba poświęcić czas na zbudowanie sobie dobrego systemu, ale jeśli faktycznie ma być dobry, to podczas użytkowania ma nam pomagać a nie dokładać nam pracy! :) Zgadzacie się ? 




Przerwa co 10 minut

Przerwy w pracy, nauce czy innych czynnościach są potrzebne. Musimy co jakiś czas zresetować mózg i odświeżyć myślenie. Jednak jeśli praca trwa 10 minut, przerwa 10 i tak w kółko to nie liczmy na jakąś dużą wydajność :P Wiele można znaleźć w Internecie materiałów o pracy w blokach czasowych. Testowałam - działają. Na przykład technika Pomodoro, polegająca na pracy przez 25 minut, później 5 minutowej przerwie i tak kilkukrotnie. Tą przerwę powinno się wykorzystać na rozciągnięcie się, zaparzenie herbaty czy wyjście na balkon i dotlenienie się - generalnie na odejście od miejsca pracy, więc jeśli robimy coś na laptopie to powinniśmy go zostawić, a nie w czasie przerwy sprawdzać coś w sieci bo nie będzie to odpoczynek dla oczu i kręgosłupa ;) Najprostszy timer do Pomodoro znajdziecie tutaj!


Czy wy też macie problem z tymi nawykami? Jak sobie radzicie? Dajcie znać czy może jeszcze coś innego zjada Wam cenny czas :) 


Obiecane wyjaśnienie czym jest habit tracker - to rodzaj rozpiski w kalendarzu, w której wypisujemy sobie nasze nawyki, których chcemy się pozbyć lub, które chcemy zbudować. Każdy w osobnej linicje. Obok nich powinno być miejsce na około 30 kratek (zwykle rozpisuje się je na miesiąc) gdzie każdego dnia będziemy zaznaczać, czy udało nam się np. przeczytać 10 stron książki lub odpuścić słodycze przez cały dzień :) Na koniec miesiąca możemy sprawdzić jak nam poszło, mamy też kontrolę na bieżąca jak nam idzie. Jeśli działają na Ciebie takie rzeczy i motywują - spróbuj :) Poniżej zdjęcia poglądowe - źródło: Pinterest :) 


19 Amazing April Habit Trackers For Bujo Inspiration - Crazy Laura #bulletjournaljanvier Adding a new habit tracking spread to your bullet journal and want some fresh ideas?! Check out these awesome April examples for inspiration to get started!
Źródło









Najlepsze tutoriale w Internecie - obiektywna lista

Najlepsze tutoriale w Internecie - obiektywna lista


Kochani moi! Teraz, kiedy już nikt nie ma wymówki, że brak mu czasu - to doskonały moment na rozwój i naukę nowych rzeczy! Pomyślcie jak miło będzie pochwalić się nowymi umiejętnościami, kiedy po kwarantannie spotkacie się z przyjaciółmi :)

Zebrałam dziś dla Was kilka ciekawych tutoriali, które można znaleźć na YouTube i myślę, że są na tyle różnorodne, że każdy znajdzie coś dla siebie!

Bez przedłużania i nudnych wstępów przejdźmy do listy :)



Zacznijmy od czegoś pysznego! Kuchnia stała się dla mnie ostatnio o wiele milszym miejscem, kiedy mam czas żeby spokojnie przygotowywać posiłki i nie robię tego w biegu. Okazuje się, że niektóre przepisy, które wydają się skomplikowane, są tak naprawdę całkiem przyjazne :) Wybrałam akurat przepisy na frytki - z ziemniaków i z batatów, na kilka sposobów, no bo hej, kto nie lubi frytek?

Wybrałam filmik z kanału Pick Up Limes - bo jest piękny, estetyczny i po obejrzeniu, aż chce się gotować!




Dla równowagi do słonych frytek coś słodkiego - mianowicie modne na Instagramie, ale też myślę, że przepyszne Smothie Bowls - czyli takie jakby shake'i tylko że w miseczkach i pięknie podane. Także z tego samego kanału :) 




Zmieniając trochę obszar mam dla Was poradnik pięknego pisanie - po angielsku mówi się na nie "handlettering" :) To całkiem modna sprawa ostatnio. Może takie piękne napisy tworzyć w kalendarzach, dziennikach, albo za ich pomocą malować cytaty. Żeby zacząć potrzeba niewiele - papier i brush pen, ale nawet zwykłe długopisy i mazaki dadzą radę - sprawdźcie.



Pozostając w artystyczno-kreatywnych klimatach i skoro już poruszyłam temat handletteringu jest on często związany z tworzeniem pięknych kalendarzy Bullet Journal :) Dlatego też kolejny tutorial to jeden z wielu filmików na kanale PlannigwithKay. Znajdzie się coś dla początkujących i inspiracje dla tych bardziej zaawansowanych :) 



Znam bardzo wiele osób, które choć raz próbowały, lub chciały zacząć przygodę z akwarelami i pomyślałam, że dla tych osób dorzucę tu ten przyjemny i piękny tutorial. W filmiku autorka pokazuje jak tworzy trzy piękne pejzaże. Myślę, że nie są one zbyt trudne i nawet osoba, która nie miała wcześniej okazji próbować bez problemu da sobie radę :) 


Kolejny filmik to dla odmiany coś muzycznego. Jeśli macie ukulele - a wiem, że coraz więcej osób posiada takie cudo - możecie się nauczyć jak grać "hakuna matata"! Kiedy to odkryłam uśmiechałam się przez resztę dnia! :) Chwyty są prościutkie, każdy ogarnie! A jaka satysfakcja! 




Coś dla tych, którzy mimo kwarantanny mają dużo nauki ;) Ale też dla tych, którzy lubią się uczyć nowych rzeczy, czytać i notować. Świetny filmik, prezentujący różne metody notowania, z których część myślę, że może być naprawdę pomocna przy nauce. Nie jest to tym razem "piękne notowanie" z obrazkami i milionem zakreślaczy, ale notowanie skuteczne. Sprawdźcie sami :) 


Teraz coś dla kawoszy :) Jeśli zastanawialiście się kiedyś jak bariści tworzą te piękne malunki na Waszych kawach, zajrzyjcie na ten kanał na YT gdzie możecie podejrzeć to i zobaczyć jak robi to profesjonalista. Wstawiam filmik z wzorem serca - czyli bardzo podstawowym, ale jeśli chcecie wiedzieć więcej poszukajcie na kanale ;) Teraz pójście na kawę na mieście nie jest proste, ani oczywiste i pewnie jeszcze jakiś czas nie będzie, więc możecie nauczyć się jak samemu zrobić sobie piękną instagramową kawę :) 



Ostatni tutorial to też coś niecodziennego - za czym ja akurat tęsknię. Bubble tea. Niestety w mojej okolicy nie da się teraz nigdzie kupić tego napoju, a jest to jeden z moich ulubionych. Tak, wiem, że ma dużo cukru, ale nie piję go codziennie! Znalazłam dla Was tutorial jak taką domową wersję tego napoju/deseru przygotować samemu. Co prawda, będzie się ona różnić od tych wersji z galerii handlowych, ale myślę, że wcale nie na minus ;) Sprawdziłam to i produkty, o których mówi autorka filmiku są też dostępne w Polsce, na przykład na Allegro :) 







Jeśli podobał Wam się post zapraszam do polubienia Fanpage'a na Facebooku - Życie Proste. klik :)
Możecie też udostępnić ten post dalej :)








Copyright © Życie Proste , Blogger