Pokolenie jednorazówek



Kiedy byłam mała, moja mama miała ładne, czarne buty na obcasie, w które wkładałam swoje za małe stopy zawsze gdy nie patrzyła. Lubiłam sobie pomarzyć, że jestem już dość dorosła na wysokie buty. Te buty kiedyś jej się popsuły, więc zaniosłyśmy je do szewca. Dla wielu ludzi, przeżytek, nieaktualny już, wymierający zawód - część młodszych ode mnie może nigdy tam nie była, lub nawet nie wie kim taki szewc się zajmuje. Ale on poratował, odświeżył i naprawił te mamy czarne buty, tak żeby mogła w nich jeszcze parę ładnych lat pochodzić.

Kiedyś normalnym było naprawienie tego, co się popsuło, lub przynajmniej próba. Kiedyś zaszywało się dziury w rajstopach, naprawiało się okładki podniszczonych książek i robiło się przetwory z owoców i warzyw, które nie były już najświeższe ale nadal pyszne. Kiedyś to, co się posiadało, miało większą wartość i więcej trudu kosztowało zdobycie pewnych rzeczy - nawet tak prostych i oczywistych jak ubrania czy buty.

Nie żyłam w tamtych czasach, albo byłam wtedy bardzo mała, ale znam to z opowieści i wiem, czego mnie uczyli rodzice i dziadkowie, kiedy byłam młodsza -  o rzeczy trzeba dbać, obietnic dotrzymywać, a to co się psuje - starać się naprawiać. To dotyczyło też relacji z innymi, których nie zostawiało się i nie odchodziło, kiedy coś stawało się trudne czy niewygodne.

Teraz patrzę na swój styl życia i widzę, że jednak to jednorazówki wygrywają. Jednorazówki w cudzysłowie, bo w końcu każdy wie, że jednorazówki używa się kilka razy ;) Niemniej jednak, jeśli coś się psuje - kupujemy nowe, wymieniamy na lepsze, nowszej generacji. (Inną sprawą jest obecna jakość produktów, ale to nie o tym chcę mówić) Rozklejone po jednym sezonie buty wyrzucamy i cieszymy się już na możliwość kupienia nowej pary, jeśli coś zaczyna szwankować rozglądamy się za nowszym modelem. Tak samo działamy w sferze relacji międzyludzkich....






Kiedy w związku, czy relacji zaczyna zgrzytać często odpuszczamy, załamujemy ręce, znajdujemy wymówki i wyjaśnienia "widocznie tak miało być", "skoro nie dogadujemy się w tym, to już w niczym się nie dogadamy". Małe rysy pojawiające się na początkowo nieskazitelnej tafli zaczynają się zagęszczać i poszerzać, a my jesteśmy coraz mniej zadowoleni, bo przecież chcieliśmy gładkiej i niczym nieskażonej powierzchni. Nie mówiąc już o tym, że związki są teraz bardzo "bezpieczne", bo bez zobowiązań nie ma dużych konsekwencji z zerwania relacji - nie chce nam się walczyć, skoro możemy odejść i poszukać prostszej drogi. Prawda jednak może zakłuć - prościej nie będzie. Nie ma związków idealnych, bo nie ma idealnych ludzi. 

Każdy do relacji przychodzi ze swoim bagażem doświadczeń i problemów, które teraz lub później dadzą o sobie znać. Możemy starać się nieść je razem i wspierać się wzajemnie, cieszyć się z powstających rys i widzieć, że uczyniły nas silniejszymi. Możemy też poszukać kogoś kto będzie miał ten bagaż mniejszy, innego kształtu i wydawać się będzie, że łatwiejszy do niesienia. Niestety to tak nie działa, a nawet lekka rzecz, kiedy niesiesz ją długo staje się ciężka. 



Nie poddawaj się, kiedy pojawiają się schody, relacje z innymi to nie tylko motylki w brzuchu, oglądanie zachodów słońca i picie shake'ów z jednej szklanki, ale to też wszystkie zgrzyty i starcia, wszystkie niezgodności charakterów i inne pomysły na życie, inne nawyki wyniesione z domu i inne sposoby myślenia. Cała sztuka polega na tym, żeby dostrzec, że te z pozoru trudne rzeczy mogą nas wyszlifować, zbliżyć do siebie i najbardziej nas ze sobą łączyć.

Nie róbmy z naszych związków jednorazówek.

Hej! Jeśli dotrwałeś do końca wpisu, bardzo mnie to cieszy, to znaczy, że moja pisanina nie ucieka gdzieś w eter, zostaw jakiś komentarz, jeśli uważasz, że ten temat ma znaczenie, albo jeśli się ze mną zupełnie nie zgadzasz - chętnie się dowiem jak to widzisz!

Dziękuję, że jesteście! 









2 komentarze:

  1. Bardzo wartościowy tekst i ważny temat. Cieszę się, że o tym napisałaś. Pozdrawiam Cię cieplutko :) Emilia
    PS Co powiesz na powrót do listów kiedyś? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym ostatnio myślałam! Jestem jak najbardziej za ! <3

      Usuń

Copyright © Życie Proste , Blogger