Nie osiągniesz niczego, jeśli...


Czas ruszać...


Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, ta informacja nie powinna nikogo zaskoczyć, a jednak tak często o tym zapominamy.

Chcemy wiele w życiu zrobić, chcemy wiele osiągnąć, chcemy zostać kimś i mieć coś do powiedzenia.

Podróż to może być droga do czegoś naprawdę wielkiego, ale też do mniejszego celu jaki sobie postawimy, który dla nas może już być czymś wielkim. A może podróż to żadna metafora a faktycznie wycieczka do jakiegoś odległego (albo bliskiego) kraju, który zawsze chciałeś zobaczyć?

Niezależnie od tego, co to jest, nie osiągniesz niczego jeśli nie zrobisz pierwszego kroku. Czasem ten krok to wyjście ze swojej strefy komfortu, złamanie swojego schematu myślenia i działania. Może ten krok to rezygnacja z czegoś co przeszkadza Ci w osiągnięciu celu?

Ostatnio widzę, że trzymanie się uparcie utartej ścieżki i znanych mi już sposobów działania powoduje czasem, że tkwię w tym samym i nie idę do przodu. Jasne, jakieś rozwiązanie może być dobre przez pewien czas, ale może pojawi się lepsze?
Tutaj słowo wtrącenia - dowiedziałam się tego niedawno, podobno (szczególnie mężczyźni) niektóre osoby mają taki charakter i podejście, że skoro coś działa to nie ma powodu i sensu tego ulepszać i zmieniać.
Są pewnie rzeczy, które się nie zmienią - niemniej, czasem coś może nas po prostu hamować w rozwoju, a zmiana czegoś, nawet drobna może poprawić nasz standard życia, a nawet właśnie być pierwszym krokiem do sukcesu.






Pierwszy krok nie może być byle jaki


Inną rzeczą jest oczywiście wytrwałość, i postawienie drugiego, trzeciego i dziesiątego kroku.
Ale to ten pierwszy jest najtrudniejszy. Dlatego dobrze go przemyśl. Co może być pierwszym krokiem, który pociągnie za sobą kolejne?

Samo zrobienie pierwszego kroku to jedno. Ale wybranie takiego działania, które zachęci cię i zmotywuje, da ci wiarę w to że się uda - to inna sprawa! Jak wybrać, co będzie tak działać? Pomyśl, jaki jest Twój cel, zastanów się jakie działanie może być dobry początkiem. A potem odpowiedz sobie na pytanie, czy ten krok jest dość angażujący, żeby było mi szkoda zrezygnować, ale też na tyle realny i wykonalny, że mnie nie pokona?

Jeśli chcesz nauczyć się języków - nie wystarczy tylko kupić książki - pierwszym krokiem, który może zadziała lepiej będzie zaplanowanie czasu raz dziennie na to, żeby ją poczytać, wpisanie tego w kalendarz, ustawienie sobie przypomnienia na telefonie, może nawet prośba do kogoś bliskiego, żeby zapytał cię co parę dni jak Ci idzie?

Jeśli chcesz pojechać gdzieś, może zacznij od założenia sobie oszczędnościowego mini konta (w moim banku są takie :D ) i ustaw automatyczny przelew na nie, jakiejś niewielkiej kwoty ?
Chyba że masz już środki, a trudnością jest to, że nie potrafisz się oderwać od pracy, albo boisz się wyruszyć poza znane rejony. Wtedy może poszukać towarzysza podróży, poczytać inspirujące historie innych i zarezerwować sobie jakąś bliższą wycieczkę, żeby przełamać się najpierw na mniejszą skalę?

Pierwszy krok do poprawy kondycji i sylwetki? Może się nie zgodzicie, bo ćwiczyć można w domu i potrzeba zaparcia, ale ja kupiłam karnet na siłownię. Wiecie dlaczego? Bo jeśli po wydaniu (nie jakiejś ogromnej, ale zawsze) kwoty na siłownię jest mi szkoda, żeby się zmarnowała. Więc nawet jeśli mi się ogromnie nie chce, to kilka razy na tą siłownię pójdę, żeby się "nie zmarnowało", a każdy kolejny trening daje więcej frajdy i powoduje, że cieszę się z takiego a nie innego kroku. Oczywiście, że jeszcze mnóstwo pracy przede mną, ale pierwszy krok mnie dość zaangażował, i na razie nie zamierzam rezygnować, bo już dużo czasu w to zainwestowałam.

To takie moje dzisiejsze przemyślenia o tym, że trzeba wyjść poza schemat i zrobić pierwszy krok, żeby cokolwiek osiągnąć.

Zgadzacie się z tym, że dobry pierwszy krok to połowa sukcesu? A może uważacie, że jeśli jest dobrze, to po co coś zmieniać?
Chętnie się dowiem co myślicie, dajcie znać w komentarzach!

Zapraszam też na mój Fanpage Życie Proste na FB - gdzie piszę o prostym życiu,
i na Instagram - gdzie je pokazuję wizualnie :p












1 komentarz:

  1. ... też kiedyś stosowałam metodę wykupienia karnetu :) ... kiedy jednak wpadałam w rytm ćwiczeń, mogłam to już później robić w domu i sama chęć utrzymania kondycji mnie motywowała ...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Życie Proste , Blogger