Życie prostsze cz. 1



Są takie rzeczy w życiu, które po prostu są i psują nam dobry nastrój, zabierają zadowolenie i powodują niepotrzebne frustracje. Często są to nasze nawyki, albo rzeczy, w które pakujemy się niepotrzebnie. Czasem są to rzeczy dające nam chwilowe poczucie zadowolenia, satysfakcji, może nawet spełnienia, ale po chwili - krótszej lub dłuższej - pozostawiają po sobie jeszcze większy niesmak i niezadowolenie.

Przyszła wiosna, czas kiedy wszystkim nam jakoś podświadomie chce się coś zmienić, doświadczyć czegoś nowego, coś naprawić i poczuć się świeżo, lepiej, szczęśliwiej. Często jednak dążymy do tego dodając coś nowego, a może właśnie coś powinniśmy wyrzucić  i trochę zrobić porządek? Dlatego postanowiłam podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami na temat tego, bez czego myślę że bylibyśmy szczęśliwsi. Tego, bez czego nasze życie byłoby prost(sz)e :) A w końcu to o mi chodziło, kiedy zakładałam tą stronę i zaczynałam się do Was odzywać.

To moja bardzo nieobiektywna (jak na blogera przystało ;P) lista rzeczy. Dziś o narzekaniu, a kolejna rzecz, już niedługo w nowym poście :)
Zapraszam.

picnic-1208229_1920

Narzekanie

Zaczynam od ciężkiego kalibru, ale równocześnie takiego, który wydaje mi się, że dotyczy większości z nas, nawet jeśli nie chcemy tego przyznać.

Nie przekonuje mnie żadne psychologiczne wyjaśnienie, że to funkcja terapeutyczna narzekania, i że pomoże...

Chociaż samej zdarza mi się narzekać i mam takie dni, że mój humor to jedno takie wielkie "eeeh" - uważam, że ono nie pomaga, jednak przyznaję, że wyjątkowo ciężko się z tego wyleczyć. Narzekanie powoduje, że skupiamy się na tym co negatywne, kierujemy na to nasze myśli, zwracamy uwagę na to, co nie wyszło a potem myślimy co jeszcze może się nie udać i wpadamy w ciąg negatywnego myślenia. Kiedy już za to wydarzy się coś pozytywnego albo tego nie dostrzegamy, skupieni na tym co złe, albo minimalizujemy wartość tego zdarzenia, tłumacząc sobie, że zaraz i tak coś się popsuje...
Stawiam wyzwanie sobie i Wam - nie narzekajmy - chociaż jeden dzień. Nawet kiedy jest ciężko, zaciśnij zęby, pomyśl o tym, co jest dobre i na tym się skup - gdyby zamiast narzekania weszło nam w nawyk mówienie o pozytywnych rzeczach, wydarzających się przecież codziennie, tylko niezauważanych, czy nie bylibyśmy szczęśliwsi?

Zauważyliście, że często mamy w zwyczaju przerzucanie się naszymi problemami? Ktoś opowiada nam o swoim problemie, tymczasem w naszej głowie "muszę mu powiedzieć, o moim problemie! jest większy, muszę to przebić, przecież ja mam gorzej!". Zamiast słuchać (to też nam kiepsko idzie) i spróbować tej osobie pomóc, odwrócić jej uwagę od tego co ją gryzie, nakręcamy się nawzajem i przerzucamy się smutnymi, złymi wiadomościami, topiąc się w tej kałuży coraz bardziej...

Powiecie, "Karolina, o czym Ty opowiadasz - ciekawe czy sama jesteś taka pozytywna, a poza tym, wcale nie ma tylu powodów do cieszenia się, życie jest trudne i smutne i kropka."
A no jasne, że jest trudne, a no jasne, że ja też nie zawsze jestem taka optymistyczna i w skowronkach. Spytajcie mojego męża, potrafię marudzić tak, że głowa boli. Ale to nie znaczy, że nie mogę pracować nad sobą i chcieć się zmienić! :)

Mam taki pomysł, aby dziś zacząć nowy zwyczaj, który już kiedyś świetnie działał u mnie, ale jakoś niestety go zarzuciłam. Mówię o czymś takim, jak słoik szczęścia. Mała rzecz, ale chodzi w niej o to, żeby nauczyć się dostrzegać codziennie małe rzeczy, które dają radość i zobaczyć ile takich drobnych spraw jest w naszym życiu dobrych.

Jak to działa?

Bierzesz słoik. Mały, duży, jaki chcesz. Możesz go ozdobić, przewiązać wstążką czy czymś (specjalistką od DIY to ja nie jestem ;p ). Potem przygotowujesz sobie małe karteczki, kwadratowe, prostokątne albo jakieś inne (nie wiem jakie jeszcze mogą być). Codziennie wieczorem bierzesz jedną kartkę (lub więcej jeśli znajdziesz więcej małych, dobrych rzeczy) wpisujesz na nią wspomnienie z danego dnia, jakąś dobrą rzecz, która miała miejsce, składasz karteczkę i wrzucasz do słoika. Na koniec miesiąca/tygodnia otwierasz karteczki i czytasz swoje dobre wspomnienia, orientujesz się jak wiele dobra dzieje się w twoim życiu - i stajesz się szczęśliwszym człowiekiem. :) Tak to działa w idealnej wersji, sprawdzimy też czy zadziała u nas? Podejmujecie wyzwanie?
A przede wszystkim - pozbądźmy się narzekania. Niech będzie prościej.
#sloikszczescia #malerzeczy #pozytywnewyzwanie

Jeśli chcesz prostszego życia, piszę o nim na facebooku.klik.  :)
 @zycie.proste


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Życie Proste , Blogger