Jedna rzecz, której żaden twórca nie lubi

pędzle, słomki, kwiaty, zycie proste


Myślę, że prawie każdy kto musiał coś kiedyś napisać, narysować czy w jakiś sposób stworzyć doświadczył tej nieprzyjemnej pustki w głowie, kiedy wszystkie pomysły jakby magicznie ulatywały przez jakąś szparę...
Kursor miga czekając na wpisanie kolejnych liter, długopis zawisł w powietrzu, pędzel z przygryzioną końcówką moczy się w kubku z wodą czekając, aż wybierzesz kolor farby...

Nie ważne jak to nazwiesz, blokada twórcza czy wypalenie, może chwilowe zbyt duże rozproszenie i problemy ze skupieniem - nikt nie lubi tego uczucia. 

Wolę kiedy słowa płyną swobodnie, obrazy malują się płynnie i nic nie powstrzymuje twórczego procesu...Ale nie zawsze tak jest. 

origami, zycie proste


Zdarza mi się, że pomysły wpadają do mojej głowy jeden po drugim, wręcz prześcigając się nawzajem. Jeśli przegapię moment i nie zapiszę ich sobie odpowiednio jest duża szansa, że przepadną w natłoku myśli i spraw czekających na moją uwagę i załatwienie. 

Czasem jednak, mimo że są mi bardzo potrzebne zdają się trzymać ode mnie z daleka i jak na złość jedyne na co potrafię wpaść to sam fakt, że chyba mam tę okropną twórczą blokadę. 

To nie tak, że zawsze tryskam pomysłami i moja kreatywność jest niewyczerpaną studnią bez dna, to nie tak, że każdy kto prowadzi bloga jest wiecznie w ciągu fantastycznych pomysłów i nowych idei na cykl, na projekt itd. (Mam nadzieję, bo jeśli nie mam racji to cóż... ja przynajmniej tak nie mam) To normalne i ludzkie, że czasami trudniejszy okres może pod względem fizycznym, może ilości czasu powoduje, że teksty nie piszą się same, ale przychodzą z trudem i w mozole. 

Po co o tym mówię?

Bo cokolwiek robisz, czymkolwiek się w życiu zajmujesz - masz prawo do blokady twórczej, słabego dnia, czy tygodnia. Masz prawo mieć pustkę w głowie i nie wiedzieć co dalej. Masz prawo czasem nie znać odpowiedzi i to wszystko jest naprawdę okej. Bo wiesz co się dzieje kiedy minie ta nieszczęsna blokada? Przychodzą nowe pomysły, znajdujesz odpowiedzi, zmieniasz coś za co nie potrafiłeś się zabrać. Jesteśmy tylko ludźmi i chwile słabości to coś, do czego każdy z nas ma prawo.

A gdyby tak spojrzeć na takie "blokady" nie jako coś negatywnego? A może powinniśmy spojrzeć na nie jako na chwile przeorganizowania myśli, pozbierania tego co się rozsypało, poukładania bałaganu, który chcąc nie chcąc czasem tworzy się w naszych głowach? Takie - nazwijmy je roboczo - ładowanie baterii? 



Nie bądź zbyt surowy dla siebie,  traktuj słabsze dni jako moment na naładowanie się i zbieranie nowej energii :) 





Zgadzasz się ? Uważasz inaczej? Daj znać w komentarzu, Twoje zdanie bardzo mnie ciekawi! :)
Jeśli podoba Ci się tekst udostępnij go znajomym, będzie mi niezwykle miło! :)



Jeśli chcesz prostego życia, piszę o nim także na Facebooku :)








4 komentarze:

  1. Zgadzam się całkowicie! Czasami jest to ciężkie, przeważnie jak mam pustkę w głowie to jestem zła na siebie. Muszę zmienić podejście ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, są lepsze i gorsze dni. Ostatnio w jednym z podcastów usłyszałam taką radę à propos pisania. Nigdy nie siadaj przed pustką kartką. Usiądź i zamiast pisać od razu artykuł, zacznij od napisania planu. Nawet pojedynczych wyrazów. Potem rozbudowuj to w zdania. Nawet nie zauważysz gdy powstanie szkic. Gdy jednak to nie działa, daję sobie spokój. Czekam aż wena wróci. I tak się dzieje wcześniej, czy później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawa rada! Muszę chyba zebrać sobie takie rady w jednym miejscu i zacząć z nich korzystać, bo ostatnio mam taką blokadę bardzo często. :) Dzięki!

      Usuń

Copyright © Życie Proste , Blogger