Lustereczko powiedz przecie...kto jest najwspanialszy w świecie?





Nie jestem typem, który czerpałby jakąś głęboką satysfakcję z oceniania i biadolenia nad stanem współczesnego społeczeństwa. Nie prowadzę dyskusji i nie załamuję rąk. Zdarza mi się podenerwować na niemądre zachowania kierowców na drodze, czy niegrzeczne zachowania w kolejkach w Biedronce, ale generalnie wierzę jeszcze w ludzi. Mam wokół siebie wartościowe osoby, które podsycają we mnie nadzieję, że możemy żyć razem w pokoju i że są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy przepuszczą w kolejce starszą panią, albo pomogą matce wnieść wózek do autobusu.

Jednak do głębszego zastanowienia się skłoniła mnie lektura, którą musiałam przyswoić na jeden z egzaminów na studiach, dotycząca wszechobecnego w naszych czasach, bardzo brzydkiego nawyku, cechy, która nie dotyczy już tylko jednostek, ale przekroju społeczeństwa - narcyzmu.

Każdy z nas ma w sobie coś z narcyza. Zaprzecz, pokręć głową, możesz nawet tupnąć nogą, to nic nie zmieni. Masz w sobie tego małego cwaniaka i tyle. Może jest malutki, może trzymasz go w ryzach i nie dopuszczasz do głosu, może pracujesz nad swoim charakterem i sobie z nim radzisz. To wszystko nie sprawi jednak, że zniknie. Zawsze gdzieś tam się sprytny uchowa. ;)

***

I to narcystyczne podejście wiele wyjaśnia. To niegrzeczne zachowanie w kolejkach do kas w Biedronce, wpychanie się i wymuszanie pierwszeństwa na drodze... Jesteśmy narcyzami bo dążymy wciąż do tego, aby to nam było najwygodniej, nawet jeśli jest to kosztem kogoś innego. Jesteśmy narcyzami spędzając pół dnia w mediach społecznościowych próbując zabłysnąć i pokazać się z najlepszej (często podkoloryzowanej) strony. Jesteśmy narcyzami kiedy spotykając się ze znajomymi zamiast ich wysłuchać układamy już w głowie jakąś naszą historię, którą koniecznie chcemy opowiedzieć. Albo wtedy gdy za każdą przysługę oczekujemy zapłaty, odwdzięczenia się i okazywanie dozgonnej wdzięczności, kiedy nic co robimy, nie jest bezinteresowne. 


To dobrze kiedy umiesz zawalczyć o swoje, kiedy wiesz czego chcesz od życia i do tego dążysz. To dobrze, kiedy nie dajesz się wykorzystywać. Nawet to bycie tak bardzo ekstrawertycznym w mediach nie jest takie tragiczne. Dopóki jednak potrafisz czasem wyjrzeć poza czubek swojego nosa i zobaczyć, że po drugiej stronie ekranu, albo tuż obok Ciebie są inni ludzie. Dopóki masz jeszcze na tyle kontroli, że potrafisz pomóc komuś poza sobą. 

Czy zamiast szukać idealnych przyjaciół, idealnego partnera czy znajomych, sam starasz się stać idealnym przyjacielem, partnerem i kolegą/koleżanką? Czy pracujesz nad tym, aby stać się taką osobą, jaką sam chciałbyś spotkać?

Możesz spędzić cały dzień na takim metaforycznym podziwianiu siebie samego w lustrze, próbując się ulepszyć i poprawić wszystkie mankamenty, a możesz też wyjść do ludzi i zmieniać się na lepsze, pomagając im. 

Zastanów się. Czy przypadkiem nie przegrywasz ostatnio ze swoim wewnętrznym narcyzem? 

***












2 komentarze:

  1. Cieszę się że wierzysz jeszcze w ludzi... Ja już coraz mniej. Wystarczy włączyć TV, zajrzeć do portalu z wiadomościami i złudzenia pryskają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego ja coraz mniej oglądam i czytam te wiadomości... :( Masz rację, dlatego mam grono zaufanych ludzi i staram się trzymać tej wiary jak mogę ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Życie Proste , Blogger